Galeria Sztuki Nieprofesjonalnej „U Lekarzy” oraz Komisja Kultury Lubelskiej Izby Lekarskiej zapraszają w sobotę dnia 29 października 2005 r. o godzinie 12:00 na wernisaż wystawy fotogramów pt.: „Moje góry” dr. Pawła Krawczyka do Galerii Sztuki Nieprofesjonalnej „U Lekarzy” w siedzibie Lubelskiej Izby Lekarskiej Lublin, ul. Chmielna 4, „Klub Lekarza”.
Wystawa czynna będzie w dniach 29.10.2005 – 06-01.2006 r. od poniedziałku do piątku, w godz. 10:00 – 19:00
Dr n. med. Paweł Krawczyk
Urodzony w 1970 roku. Asystent w Katedrze i Klinice Pneumonologii, Onkologii i Alergologii AM w Lublinie. Autor i współautor około 150 artykułów i doniesień zjazdowych (w tym publikacje popularnonaukowe).
Prezes Lubelskiego Towarzystwa Fotograficznego. Członek-założyciel i prezes Medycznego Klubu Turystycznego. Współorganizator (jako członek Stowarzyszenia Chorych na Astmę Oskrzelową i pracownik Kliniki) dwóch charytatywnych Aukcji „Artyści Chorym na Raka Płuc i Astmę Oskrzelową”. Autor około 30 fotograficznych wystaw indywidualnych i współuczestnik kilkunastu zbiorowych.
A ponadto… skromny człowiek. Na pierwszy rzut oka drobny, filigranowy niemal. Ale wystarczy spojrzeć przez chwile na jego twarz , a przede wszystkim w oczy i już pojawia się pytanie: co jest tam naprawdę w środku?! Kipiąca energia, spojrzenie sięgające gdzieś daleko, niemal na krańce świata. Tu obecny i rozmawiający z tobą, a równocześnie będący myślami gdzieś na grani, gdzieś na ścianie, gdzieś na górskiej ścieżce, wśród śniegu, lodu i wysokich gór – bo je, góry właśnie ukochał ponad wszystko. Spróbujmy posłuchać co ma nam do powiedzenia o swojej pasji słowami, tu w folderze i „oczami” aparatu fotograficznego na ścianach galerii. A o czym mówi? – oczywiście o „swoich” górach.
Dariusz Hankiewicz
A co to jest właściwie fotografia górska? – zapytacie i czym różni się od zwykłej fotografii krajobrazowej? Formalnie stawiane są jej te same wymagania co innym rodzajom twórczości fotograficznej. Zdjęcie musi być dobre i nie jest wymówką, że za zły kadr zdjęcia odpowiedzialna jest szczelina lodowca przebiegająca w miejscu, w którym chciałby znaleźć się fotografujący. Sprzęt musi być wytrzymały i ograniczony do niezbędnego minimum. Nie będzie jednak wytłumaczeniem dla nieostrości zdjęcia brak ciężkiego statywu do unieruchomienia aparatu. Nie ma również zwykle czasu na precyzyjne dobranie warunków ekspozycji, a miejsca wykonania zdjęć są często tak technicznie trudne, że nie pozwalają na użycie aparatu, który z konieczności musi zastąpić lina i sprzęt wspinaczkowy. Często najciekawsze fragmenty wspinaczki trzeba pokonać nocą, a przebywanie tam w palącym słońcu, kiedy roztapiają się lodowce lub zmienia pogoda, jest śmiertelnie niebezpieczne. Do tych wszystkich czynników dochodzi duża wysokość i czasem niewyobrażalne zmęczenie, nie pozwalające skupić się na elementarnych czynnościach, nie mówiąc już o fotografowaniu. Dlatego też odsetek zdjęć źle wykonanych w górach, zwłaszcza wysokich, jest duży, a wartość najlepszych fotografii wydaje się być większa niż tych zrobionych na poziomie morza. Fotografia górska ma dużo cech przypadkowości i według mnie skupia cechy fotografii krajobrazowej i reportażu wykonanego na pierwszej linii frontu.
Było mi bardzo trudno wybrać właśnie fotografie górskie do tej wystawy. Ze wszystkimi odwiedzanymi miejscami wiązały się wspomnienia sytuacji i ludzi. Dlatego kluczem, który zastosowałem do jej skomponowania nie była ani wysokość i egzotyka zdobywanych szczytów, ani też jakość fotografii. Być może wystawa straciła przez to na atrakcyjności, ale stała się bardziej „moja”. Wiele miejsca poświęciłem fotografiom z Bieszczadów i Tatr, a także z miejsc dla Polaków egzotycznych, ale nie tak odległych: Karpat Ukraińskich i Rumuńskich oraz Gór Skandynawskich. Nie mniej ważne są dla mnie zdjęcia z Alp, w których nadal uczę się wspinaczki i „braterstwa liny”. Są to fotografie z Mont Blanc, Monte Rosa, Gran Paradiso, Alp Berneńskich i Barre des Ecrins. A góry egzotyczne i najwyższe? Na wystawie znalazły się krótkie reportaże z trekkingu wokół Annapurny w Zachodnich Himalajach, wspinaczki na Kilimandżaro, Elbrus i Toubqual w górach Atlasu oraz Narodną w Uralu Subpolarnym. Całość uzupełniają fotografie wulkanów Masywu Centralnego, skalistego kotła Gavarnié w Pirenejach i pustynnych szczytów Sierra Nevada. We wszystkich tych miejscach zostawiłem cząstkę siebie. I chciałbym byście spróbowali właśnie w taki „ mój” sposób spojrzeć na moją największą życiową pasję – na góry!
Paweł Krawczyk